niedziela, 25 listopada 2012

pain and misery always hit the spot. knowing you can't lose what you haven't got.

berlin wita nas słońcem, by później dać sporo chłodu. travelowy głód obudził się z dość głębokiego snu i chce więcej. w głowie układam więc plan, by w kwietniu znów sięgnąć po plecak i wsiąść w pociąg.

kolejny dyplom na koncie. i myślę, że na to życie już wystarczy.

życie stało się bardzo monotonne. każdy dzień wygląda tak samo, zaczyna i kończy się o tej samej godzinie, składa się z tych samych posiłków, tych samych twarzy. póki co approved. do wiosny.

2 komentarze:

  1. mam nadzieję, że uda Ci się sięgnąć po ten plecak i odwiedzić wymarzone miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też, naprawdę :)

    i mam nadzieję, że to będzie w kweitniu, a nie za 2 lata tak jak ostatnim razem :D

    OdpowiedzUsuń