piątek, 22 lutego 2013

all colors and cares glaze to gray, shriveled and stricken to dots.

największe dylematy i rozkminy zaczynają się dopiero po studiach. bo czy można do końca życia żyć od wypłaty do wypłaty w wynajętych kilkunastu metrach? a ja tylko chciałabym móc sobie kupić jakiegoś kwiatka, może obrus albo dywan, wybrać kolor ścian i płytki w łazience i marzę o tym, żeby kiedyś przyszedł czas, że nie będę musiała pół roku odkładać pieniędzy i żyć ledwo nad kreską, żeby móc wyciągnąć paszport na kilka dni. życie przewartościowało się samo, niestety.

z uzależnień zostały mi tylko amerykańskie seriale i dobre jedzenie. reszty się pozbyłam, przynajmniej na razie. pozostałych pozbywać się nie mam zamiaru póki co.

tęsknię za berlinem. to dziwne tym bardziej, że ostatnio przywitał mnie tak chłodno.

niedziela, 3 lutego 2013

tak, możesz mieć dom i kilkaset tysięcy na koncie. ale w gruncie rzeczy, to i tak nic nie zmienia.

najlepiej czuję się w pustym mieszkaniu. to chyba oznacza, że powinnam mieszkać sama.

oczekiwania i wymagania nigdy się nie skończą. powoli przestaję się łudzić. kiedy udaje się osiągnąć bądź poradzić sobie z jednymi, nagle pojawiają się kolejne. bez zapowiedzi. teraz te sprzed kilku lat wydają się strasznie błahe, choć przecież wtedy były najpoważniejszą rzeczą na świecie.

książki czasem też muszą trafić w odpowiedni moment. przeczytane kiedyś dwa razy do połowy dla mnie to samo nie zaciekawiło tak jak inne, teraz dociera ze zdwojoną siłą, a słowa i zdania tną we wszystkich kierunkach.

tan chłopak jest jednym z największych odkryć ostatnich lat, zaraz po the weeknd i purity ring. repeat milion do porzygu.