no cóż, moje życie też nie jest idealne, do ideału to mu wręcz bardzo daleko, ale staram się za to nie winić nikogo innego tylko siebie. a coraz częściej mam wrażenie, że ludzie lubią obarczać winą za swoje niepowodzenia cały otaczający ich świat. trochę niedorzeczne.
a ja wciąż walczę z demonami i dopada mnie refleksja co się stanie kiedy je wreszcie pokonam(a niektóre są coraz słabszym przeciwnikiem). pojawią się nowe czy będę już żyć długo i szczęśliwie. którą opcję wybierasz? bo ja już wiem.
mam ostatnio stopniową fazę odcinania się od takich właśnie ludzi, chociaż w niektórych przypadkach to mega boli, i boleć jeszcze będzie.
OdpowiedzUsuńi zawsze pojawiają się nowe rzeczy, tak mi się wydaje. dlatego ostatnio przypomniała mi się ta banalna historyjka z przed paru lat o zbieraniu kamyków.