niedziela, 7 kwietnia 2013

life is simple in the moonlight.

od życia naprawdę nie można wymagać zbyt wiele. trzeba płynąć swoim nurtem. robić swoje. nie zajmować sobie głowy zupełnie zbędnymi sytuacjami i ludźmi. z każdej brać tylko tyle ile nam potrzeba. wtapiać się w jedne otoczenia i wyróżniać w innych. rozgraniczać różne jego sfery. proste i oczywiste zasady są najskuteczniejsze.

zmęczenie daje się we znaki. nie jestem w stanie wyspać się nawet w weekend. od kiedy jest jaśniej z coraz większą niecierpliwością czekam na cieplejsze dni. na czas kiedy można założyć trampki, skórzaną kurtkę, usiąść na trawie i bez trzęsienia się z zimna zaciągnąć tym papierosem, którego odmawiałam sobie całą zimę.

kwiecień jest ciężki, jest overtiming. maj będzie nagrodą. kiedy to wyjazdowy głód znów zostanie zaspokojony. zaczynamy planowanie i nakręcanie się na Pragę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz