za każdym razem mam nadzieję, że limit złych wiadomości się wyczerpał na najbliższe dni/tygodnie/miesiące, ale nie, ich wciąż przybywa. każda kolejna coraz bardziej próbuje mnie zepchnąć z tego stołka, na który przez ostatnie dwa lata z takim trudem próbowałam się wspiąć. czuję, że jeszcze jedna taka i spadnę z hukiem.
najważniejsza rzecz jakiej mi teraz potrzeba to jedna jedyna dobra wiadomość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz